Wind Shine

Poke opowiadania /opisy snów /rozważania autorki na temat życia i świata

Ogłoszenie


Tutaj znajdziecie informacje o każdym nowym, zamieszczonym na forum wątku. ^-^

Moje przeokropne lenistwo na pewno dałoby rade pokonać większą ilością komentarzy z waszej strony...moi kochani czytelnicy. ^u^

#1 2012-10-24 16:17:00

Neira

Administrator

Zarejestrowany: 2012-10-23
Posty: 55
Punktów :   

03-Pierwsze spotkanie

W małej znajdującej się tuż pod moimi stopami dolinie zauważyłam...
...niewielki drewniany domek. Przystanęłam na kilka sekund. Jego niebieski skośny dach do połowy zakrywał żółte pokryte wielkimi oknami ściany. Nie zastanawiając się długo rzuciłam się biegiem w jego kierunku. Nie chciało mi się tracić czasu na pukanie. Powoli otworzyłam i tak już uchylone masywne brązowe drzwi. Nie wiedziałam kto tu mieszka, jednak pomimo zbyt wielkiego podekscytowania zachowanie ostrożności było ostatnią rzeczą jaka mogłaby mi przyjść teraz do głowy. Zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu. Stało tam mnóstwo wysokich jak i niskich szaf oraz najróżniejszych gablot z książkami o Pokemonach. Na samym środku owego pomieszczenia stał natomiast stół na którym...
-Pokeballe!-Wydarłam się na całe gardło podbiegając do trzech biało-czerwonych leżących przede mną kul. Chwyciłam jedną w rękę i podnosząc energicznie przed swoją twarz coraz bardziej przykuwałam do niej swój rozpalony szczęściem wzrok. Miałam wrażenie iż jest to czymś tak niezwykłym jak przyjazd kosmitów na planetę Ziemię.
W rogu pokoju stała także dębowa komoda z mnóstwem innych schowanych za szybami Pokeballów, rozproszona widokiem tych samych okazów na stole byłam jednak zbyt oderwana od rzeczywistości by także na nie zwrócić moja uwagę.
-To prawdziwy Pokeball...-Szepnęłam z ekstazą w głosie. Patrzyłam na niego jak zaczarowana a moje oczy jak i dusza świeciły w środku niczym tysiące małych gwiazdeczek rozświetlając moją dotąd zbyt spowitą samotnością duszę. Byłam oszołomiona, wyraźnie słyszałam bicie swojego serca, to był najbardziej niezwykły dzień w całym moim wcześniejszym jak i późniejszym życiu. Minęła już ponad godzina odkąd się tu znalazłam a uczucie przerastające maksymalnie dotąd osiągnięte szczęście na Ziemi nadal nie gasło. Wręcz przeciwnie-wzrastało. Wzrastało wraz z przeczuciem tego iż otwierało się przede mną zupełnie nowe oblicze świata. Świata, który moim zdaniem był 100 razy lepszy od tego na spędzonego na Ziemi. Świat w którym każdy dzień posiadał prawdziwy sens dążenia do celu.
-Otwórz się!-Zawołałam i rozdziawiając usta niczym trzylatek po dostaniu wymarzonej zabawki nacisnęłam guzik znajdujący się między białą a czerwoną warstwą narzędzia służącego do łapania Pokemonów.
Moje serce waliło niczym młot pneumatyczny.
Nad blatem stołu pojawiła się smuga intensywnie pulsującego i jaskrawego światła które wraz z czasem powoli formowało się w Pokemona który w zmniejszonych rozmiarach znajdował się w środku Pokeballa. Czekałam z utęsknieniem na moment ujrzenia go w całej pełni. Każdy ułamek sekundy zdawał się być dla mnie wiecznością.
"To na prawdę niesamowite, że taka mała kuleczka pomieści w środku  każdego, nawet gigantycznych rozmiarów Pokemona, potrafiąc zmniejszyć go do aż tak miniaturowych rozmiarów"-Pomyślałam zastanawiając się nad działaniem tego niezwykłego urządzenia.
"Marzenia się spełniają, nawet te najbardziej nieprawdopodobne, jeśli tylko nie utraci się w nie wiary"-Snułam dalej
Nic w tej chwili nie było dla mnie ważniejsze od tego by go zobaczyć, przytulić, przygarnąć pod swoje ramiona i żyć z nim w przyjaźni do końca życia w Pokeświecie...To dobrze, że byłam nieśmiertelna, niebo nie było miejscem do którego nie chciałam trafić po śmierci. Teraz miałam szansę by w pełni zasłużyć na swoje miejsce w świecie z którym nawet świat Pokemon równać się nie może. Zdawałam sobie sprawę z tego iż będzie to głównym celem mojego życia pośród Pokemonów.
W końcu nadszedł ten moment...Przede mną stanął...Pikachu!!!
Stojąc na dwóch niewielkich łapkach spoglądał na mnie swoimi ciemnymi niczym węgielki oczami. Jego elastyczna, delikatna skóra porośnięta była krótką, puszystą sierścią której miękkość przerastała nawet pierze u młodych kurczaków. Tuż pod promieniującym radością pyszczkiem mojej miłości znajdowały się wyposażone w pięć palców dotykające brzuszka łapki, z prawej zaś strony wystawał zygzakowaty ogon. Nie mogłam oderwać od niego wzroku, poruszyć się ani wydać żadnego odgłosu. Od lat marzyłam aby go zobaczyć, teraz marzenia stały się rzeczywistością. Nie potrafiłam, nawet nie próbowałam powstrzymać łez które niczym krople deszczu z szyby spływały mi po policzkach. Jeżeli istniałaby maszyna do sprawdzania stanu emocji po przystawieniu jej odbiornika do mego serca prawdopodobnie rozpadłaby się ona na cząstki za sprawą dawki wypływającego ze mnie szczęścia i wzruszenia. Kilka łez spływających z mych oczu opadało wprost na główkę żółtej myszki która potrząsając łepkiem starała się je z siebie strzepać. Pikachu przechylając łepek spojrzał na mnie z zdziwieniem. Nie wiedział dlaczego płaczę, nie rozumiał jakie uczucia wydobywały się z mojej duszy.
Moje zawsze czymś niedopełnione wnętrze od chwili mojej śmierci rozpoczęło nowy, lepszy rozdział w swoim życiu. W przeszłości brak umiejętności poradzenia sobie w otaczającym mnie świecie często owocował depresją i czynami destrukcyjnymi względem mojego prawdziwego ja. Powodem była moja dusza która często chowała mieszkające w jej wnętrzu wielkie pokłady światła, czego przyczyną z kolei był brak zrozumienia jej wartości przez świat, samotność i zło którego często nie potrafiła pokonać. Zawsze jednak, choć często milczałam, starałam się być dobra i uczyć ludzi w jaki sposób powinni postępować by żyć w zgodzie z podarowanym nam przez Boga wnętrzem. Wiedziałam, że jest to właściwa droga życia człowieka na ziemi, pomimo tego iż zazwyczaj nie potrafiłam dostrzec go wystarczająco dużo(np. tyle co moja katechetka lub pani od Biologii) wśród większości ludzi których poznałam. Ale teraz..wszystko się zmieniło...miałam przeczucie, że otoczona Pokemonami nigdy już nie wpadnę w depresje i zawsze będę szczęśliwa. Chciałam poznać ich jak najwięcej ponieważ prawdziwie i szczerze je kochałam. Moje serce zaczęło się na nowo budzić do życia, puchło niczym balon. Nigdy nie miałam większej euforii niż dzisiaj, zaczęłam się obawiać tego, że za chwilę eksploduję i umrę tutaj na zawał zamiast na nowo rozpocząć swoje odwrócone o 360 stopni życie.
"To nie jest sen, to marzenie które stało się rzeczywistością"-Stwierdziłam w myślach tracąc jakiekolwiek wątpliwości odnośnie zaistniałych zdarzeń.
Nie będę wam znowu na różne sposoby opisywać mego szczęścia ponieważ było to uczucie którego nie da się opisać słowami.
-Uważaj!-Usłyszałam męski głos wydobywający się zza drzwi sąsiedniego pokoju. Energicznie odwróciłam głowę w tamtym kierunku, jednak było już za późno na uniknięcie ataku. Zanim zorientowałam się jakie niebezpieczeństwo mi grozi wielkie metalowego pudło wyrywając drzwi frontowe z zawiasami wyrzuciło mnie wraz z Pikasiem poza budynek wprost na pień masywnego drzewa, od którego gdy się odbiłam, po wylądowaniu głową w piasku straciłam przytomność.
C.D.N.
Następnym razem będzie dłuższe, obiecuje. ^^ Głupio by było kontynuować historię po moim wybudzeniu ponieważ nie lubię zbyt długich opowiadań, wiec za kilka/kilkanaście linijek najprawdopodobniej i tak bym ją przerwała, a tak macie ciekawe zakończenie. :>

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.wwe-superstars.pun.pl www.rejonowa.pun.pl www.shippuuden.pun.pl www.2sp.pun.pl www.slaskwedkuje.pun.pl