Szlam w gropie z jakimis dziewczynami. Dwie z nich uwazaly ze maja prawo nam rozkazywac. Ja za to, (jak to moim stylu bywa) powiedzialam tym biedakom, ze wcale nie musza ich sluchac, poniewaz moga robic co chca. A potem...zaczelam skakac miedzy nimi. O_o I nie tak normalnie tylko meega wysoko, prawie jakbym latala i ogolnie nie wiedziec czemu bylo mi strasznie wesolo. ^^ No wiec skakalam sobie i skakalam az w koncu...odlaczylam sie od grupy...czego w ogole nie zauwazylam. XD Zatrzymalam sie dopiero wtedy gdy dotarlam na szczyt jakiejs gory z ktorej postanowilam zbiec na dol. Na poczatku bylo bylo bardzo przyjemnie, czulam wiatr we wlosach itd, niestety, okazala sie dla mnie zbyt stroma. :\ Stracilam rownowage i zaczelam sie z niej turlac. @_@ Spadajac zauwazylam na szczescie po jakims czasie obok siebie dziorawy plot, ktorego co chwile sie chwytalam, w celu zmniejszenia predkosci mych kolowrotkow...To...bylo dziwne uczucie. :\

Przepraszam za brak polskich liter, ale zepsul mi sie "alt", a klawiatury ekranowej nie chce mi sie uzywac. :\