1. Byłam u mojej rodziny na wsiw pomieszczeniu na podwórku które oni nazywają kuchnią. Znajdował się w niej worek z różnymi zwierzakami z kosmosu które moja rodzina uważała że są groźne i należy je zabić ponieważ nie należą do żadnego gatunku zwierząt. O_o Moim zdaniem były słodkie i niegroźne, dlatego też postanowiłam je uratować. Głaskałam je, bawiłam się z nimi, ale najczęściej karmiłam mlekiem z butelki. xD Kilka z nich było bardzo podobnych do kotów, zwłaszcza jeden którego polubiłam najbardziej. ^^

2. Stojąc w lesie zauważyłam dwóch motorzystów jeżdżących niedaleko mej osoby. Po chwili przyjechał także trzeci do którego po jakiejś krótkiej rozmowie której nie pamiętam, się dosiadłam. On prowadził jednak wystarczająco szybko by uczucie wiatru sprawiało mi radość. *_* Co natomiast zaczęła robić tamta dwójka? Obrażać go, nazywając go "młodziakiem" i nabijać się z niego bo jeździli na motorach o wiele dłużej od niego. -_-" Powiedziałam im aby zostawili go w spokoju. Trochę pojeździliśmy a potem zamieniliśmy się miejscami-ja prowadziłam. Wyjechałam z lasu na jakąś piaszczystą ulicę z której bezpośrednio wjechałam na jakiś ogródek. Usłyszałam że "źli motorzyści" znowu wrócili. W jaki sposób? Jeden z nich zaczął go znowu obrażać z drugiej strony żywopłotu którym otoczony był cały ogródek. I cóż zrobiłam? Pomimo tego iż nie wiedziałam w którym miejscu dokładnie przebywa skoczyłam motorem prosto w ten żywopłot jednocześnie krzycząc aby go zostawił i jakoś go obrażając, nie pamiętam jak ale wiem, że wtedy, przede wszystkim dzięki temu mega skokowi strasznie dobrze się poczułam. *_* Po drugiej stronie okazało się że go trafiłam i zaliczył glebę. :3 Dodatkowo zarówno ja i motor wylądowaliśmy bez żadnego zadrapania, ale...ten chłopak wtedy zniknął. ._. Zaczęłam dalej jechać ulicą(nie wiem jakim cudem ale wtedy zamieniła się w normalny asfalt O.o) jednak motor zaczął mi coś szfankować, chwiał się boki. :\ Postanowiłam wrócić do lasu, ale niestety tam jeździło mi się jeszcze gorzej przez piasek który stał się strasznie sypki, prawie jak na plaży nad morzem tylko brązowy. :\ Na dokładkę po chwili z wszystkich stron otoczyły mnie zbliżające się w moim kierunku, warczące i wytrzeszczające swoje ostre kiełki psy które najprawdopodobniej zamierzały mnie zaatakować. Zanim jednak to uczyniły, zdążyłam się obudzić. ._.